Kredyt „WIBOROWY” to potoczne określenie kredytu, którego oprocentowanie oparte jest na wskaźniku referencyjnym WIBOR (Warsaw Interbank Offered Rate). W praktyce oznacza to, że rata kredytu nie składa się jedynie z ustalonej marży banku, ale również z wartości WIBOR – stopy, po jakiej banki deklarują chęć pożyczania sobie nawzajem środków na rynku międzybankowym. WIBOR może występować w różnych wariantach – najczęściej 3M lub 6M, co oznacza, że aktualizacja oprocentowania następuje co trzy lub sześć miesięcy. Takie kredyty przez lata były standardem na polskim rynku – zarówno dla osób fizycznych, jak i firm. Jednak po gwałtownym wzroście stóp procentowych w 2022 roku, a także ujawnieniu wątpliwości dotyczących konstrukcji wskaźnika WIBOR, coraz więcej kredytobiorców zaczęło kwestionować legalność tego typu umów. W centrum zainteresowania znalazła się transparentność WIBOR-u, jego deklaratywny charakter oraz brak rzeczywistego odniesienia do faktycznych kosztów pozyskania finansowania przez bank. W efekcie rozpoczęła się fala pozwów przeciwko bankom – na wzór spraw „frankowych”.
WIBOR przez dekady funkcjonował jako główny wskaźnik referencyjny w Polsce i był szeroko akceptowany zarówno przez banki, jak i regulatorów. Jednak jego konstrukcja – oparta na deklaracjach kilku największych banków, a nie na rzeczywistych transakcjach – z czasem zaczęła budzić kontrowersje. Główna krytyka dotyczyła braku przejrzystości i ryzyka manipulacji. Uważa się, że ustalanie wskaźnika w procedurze tzw. „fixingu”, w której udział biorą największe banki w Polsce, pozostaje oderwana od realiów gospodarczych i obecnej sytuacji na rynku. Niektórzy zarzucają nawet bankom manipulacje, prowadzące do zwiększania wysokości WIBORU. Choć w Polsce nie doszło do oficjalnego potwierdzenia nadużyć w ustalaniu WIBOR-u, to po aferach związanych z manipulacją LIBOR-em na świecie, pojawiły się uzasadnione pytania o wiarygodność tego rodzaju wskaźników. WIBOR nie był też wskaźnikiem „regulowanym” w rozumieniu unijnego rozporządzenia BMR aż do 2018 roku, co rodziło wątpliwości co do jego legalności w umowach zawieranych wcześniej. Obecnie WIBOR jest stopniowo wycofywany i zastępowany przez wskaźnik WIRON, oparty na rzeczywistych transakcjach jednodniowych. To jednak nie zmienia faktu, że miliony kredytów z WIBOR-em wciąż są aktywne, a ich posiadacze mogą odczuwać skutki rosnących rat, wynikających z wahań tego wskaźnika. Powstają zatem liczne wątpliwości, wywołane również ujawnieniem nieuczciwości banków przy zawieraniu umów kredytu waloryzowanych kursem waluty obcej, czy również umowa kredytu oparta na wskaźniku referencyjnym WIBOR, jest zgodna z prawem.
Najbardziej odczuwalną przez kredytobiorców konsekwencją stosowania WIBOR-u w umowach kredytowych jest zmienność rat – uzależniona od zmian wskaźnika, który w latach 2021–2022 rósł bardzo dynamicznie. Wielu kredytobiorców doświadczyło gwałtownego wzrostu miesięcznych zobowiązań, co przy wysokiej inflacji i rosnących kosztach życia doprowadziło do znaczącego obciążenia domowych budżetów. Dodatkowo, niewielu klientów zdawało sobie sprawę z mechanizmu działania WIBOR-u przy podpisywaniu umowy – co stawia pod znakiem zapytania, czy banki właściwie realizowały obowiązki informacyjne. Konsekwencje prawne mogą być również istotne – osoby, które zdecydują się na pozew i wygrają, mogą odzyskać nadpłacone kwoty lub znacząco obniżyć koszty kredytu w przyszłości. Jednakże w obecnych realiach proces sądowy może trwać wiele lat, co oznacza dodatkowe koszty i stres dla kredytobiorców. Należy również pamiętać, że nie każda sprawa zakończy się sukcesem – wiele zależy od konkretnego brzmienia umowy, daty jej zawarcia oraz tego, czy bank dopełnił wszelkich obowiązków informacyjnych. Kluczowe staje się więc indywidualne podejście do każdej sprawy i konsultacja z doświadczonym prawnikiem, który oceni szanse powodzenia pozwu na podstawie analizy dokumentacji.
Coraz więcej kancelarii prawnych i organizacji konsumenckich podejmuje próbę zakwestionowania umów kredytowych opartych na WIBOR-ze. Główne argumenty prawne koncentrują się wokół kilku kwestii. Przede wszystkim wskazuje się na nieprecyzyjne i nietransparentne zapisy w umowie dotyczące sposobu ustalania oprocentowania, podobnie jak to ma miejsce w sprawach „frankowych”. Podnoszony jest również argument braku rzetelnego wyjaśnienia klientowi, czym w istocie jest WIBOR, jak działa i jakie niesie ryzyka, gdyż tak naprawdę z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że większość Klientów nie miała pojęcia w jaki sposób ustalany jest wskaźnik WIBOR. Klienci zarzucają również bankom stosowanie wskaźnika, który w danym okresie nie spełniał wymogów unijnego rozporządzenia BMR lub nie był właściwie publikowany. W praktyce oznacza to, że klient może dochodzić przed sądem stwierdzenia nieważności całej umowy (jak w sprawach frankowych) lub nieważności jedynie klauzuli WIBOR-owej, co prowadziłoby do pozostawienia kredytu z samą marżą banku. W Polsce pojawiły się już pierwsze postanowienia sądów o zabezpieczeniu roszczenia polegające na „zamrożeniu” raty bez WIBOR-u, co pokazuje, że sądy traktują tego typu sprawy poważnie. Brak jest jednak jeszcze jednolitej linii orzeczniczej i prawomocnych wyroków w przedmiotowych sprawach. Niemniej jednak, osoby posiadające kredyty „WIBOROWE” mogą skonsultować swoją sytuację z prawnikiem i rozważyć kroki prawne, zwłaszcza jeśli umowa budzi wątpliwości co do uczciwości jej zapisów.
Walka z bankiem w sprawie kredytu „WIBOROWEGO” może być trudna, ale nie niemożliwa. Dla wielu kredytobiorców to jedyna szansa na odzyskanie równowagi finansowej i sprawiedliwości po miesiącach lub latach ponoszenia nadmiernych kosztów. Zanim jednak podejmie się decyzję o pozwie, warto zebrać całą dokumentację dotyczącą kredytu, przeanalizować umowę, aneksy oraz korespondencję z bankiem. Niezbędna jest również konsultacja prawna – najlepiej z kancelarią specjalizującą się w sporach konsumenckich lub finansowych. Warto mieć świadomość, że procesy mogą być czasochłonne i wymagające, ale istnieją już pierwsze sygnały, że sądy są skłonne przychylić się do argumentacji kredytobiorców. W przypadku wygranej możliwe są różne skutki – od unieważnienia umowy po „odcięcie” WIBOR-u i pozostawienie kredytu oprocentowanego jedynie marżą banku. Ostateczna decyzja powinna być przemyślana i oparta na rzetelnej analizie ryzyka, ale obecna sytuacja pokazuje, że coraz więcej osób decyduje się na ten krok. Warto zaznaczyć, że linia orzecznicza dopiero się kształtuje, a środowisko prawnicze oczekuje na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które może ukazać się już w 2026 roku. Niezależnie od obranej ścieżki, warto znać swoje prawa i nie obawiać się ich dochodzenia – szczególnie wtedy, gdy bank nie dochował należytej staranności przy zawieraniu umowy. Trwająca w Polsce reforma rynku wskaźników referencyjnych i zamiana WIBOR-u na WIRON pokazuje, iż problem został dostrzeżony, a także może stanowić dodatkowy argument w procesie i wzmocnić pozycję kredytobiorców – nie tylko prawnie, ale również społecznie.